Wiele osób wciąż bagatelizuje kobiety, które deklarują otwarcie, że nie chcą zachodzić w ciążę z powodu strachu przed nią. Spotykają się one z krytycznymi komentarzami nie tylko ze strony mężczyzn, ale szczególnie innych kobiet, które nie są w stanie wyobrazić sobie, jak można nie chcieć zostać matką. Ale strach przed ciążą to nie to samo, co niechęć do macierzyństwa, czy rezygnowanie z założenia pełnej rodziny i błędem jest łączenie obu tych kwestii.
Strach przed ciążą jest poważny i bolesny
Często strach przed ciążą dotyka kobiety, które chcą zostać matkami, ale nie wyobrażają sobie przechodzić samej ciąży. Dziś dostęp do informacji o niej, o porodzie i połogu, o którym często w przestrzeni publicznej się zapomina sprawia, że wiele kobiet doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ciąża nie jest przyjemnym doświadczeniem. Oczywiście wszystko zależy od nas samych i naszych predyspozycji, zarówno genetycznych, jak i indywidualnych, ale nie zmienia to faktu, że w czasie jej trwania ciało się zmienia, może być ciężko, trzeba zmienić całkowicie swoje życie, a do tego często trudno jest powrócić do stanu wyjściowego. To przeraża zwłaszcza te kobiety, które pewność siebie utożsamiają z atrakcyjnością, ale również te, które boją się zmian, wyniszczenia i skrajnego wyczerpania organizmu. Ale przecież na tym się nie kończy.
Ciąża to ciągłe wyrzeczenia i niekiedy brak wsparcia
Wbrew temu, co wyobraża sobie wiele kobiet, podczas ciąży naprawdę niewielki odsetek kobiet może liczyć na pełne wsparcie i zrozumienie. Nawet od kobiet w ciąży wymaga się pełnego oddania dotychczasowym zajęciom, nie tylko w pracy, ale szczególnie w domu. Mimo, że członkowie rodziny mogą autentycznie się o nas martwić, rzadko zaproponują nam pomoc sami z siebie. Do tego dochodzi podejście społeczeństwa co do wiedzy, jaką powinni mieć mężczyźni o całym procesie rodzenia dzieci. Często zakładają oni, że kobieta dramatyzuje albo wyolbrzymia całą sprawę, bo ich mama miała inaczej albo w poradnikach wszystko jest odrębnie opisane. Nie sprawia to wcale, że chętniej podchodzimy do tematu noszenia dziecka, a potem porodu, nie mówiąc już o połogu, który jest kolejnym ogromnym wyzwaniem dla kobiety.
Ciąża nie kończy się na porodzie
Wiele kobiet uważa, że połóg był dla nich znacznie gorszy, niż sama ciąża. Może tak być, bo właśnie w jego czasie zaczynamy zauważać, jak bardzo nasze ciało się zmieniło. Brzydka, obwisła skóra, nabrzmiałe piersi i duże stopy to tylko niektóre problemy natury fizycznej. Strach przed brakiem atrakcyjności w oczach partnera potrafi spędzać sen z powiek niejednej kobiecie. Do tego dochodzi jeszcze przekonanie naszego społeczeństwa, że po porodzie wszystko się kończy i będziemy funkcjonować już normalnie. Wielu kobietom dojście do siebie zajmuje tyle samo, co ciąża, a mimo to nikt nie daje im już taryfy ulgowej. A teraz jest nawet gorzej, bo na głowie mają jeszcze maluszka, często o którego mężczyźni i inni członkowie rodziny nie martwią się zbytnio, bo przecież mama najlepiej będzie wiedziała, co ma teraz robić- w końcu sama go urodziła.