
Zabraliśmy się za porządki u syna w pokoju. Jak się okazało kredka kredce ne równa. Musieliśmy wymienić wszystkie kredki zestawowe z piórnika i zastanawiam się czy taki szajs można kupić też osobno. Łamią się przy każdym temperowaniu i chociaż mają intensywne kolory to nic nie narysujesz. Przegląd dokończony, braki uregulowane, wypełnione. I nagle poczułam dumę z tego, że kupiłam te kolejne kredki:) Że była promocja a ja mam to opakowanie niełamiących się kredek. Uwielbiam kolorować i malować, nic na to nie poradzę. Na szczęście w moim zawodzie i domu jest na to dużo miejsca. Stad pomysł na posta o czymś co lubimy- malować i kolorować.
Mama ma kolorowego Bzika
Wszyscy w naszym domu wiedzą, że oprócz dziecięcych przyborów plastycznych jest miejsce jeszcze na wszystkie przybory… mamy! No tak, nic na to nie poradzę. Taśmy kolorowe, wycinaki, kredki pastelowe na sucho i te mokre, z farbami już szału nie ma ale same kredki jak najbardziej. Ostatnio najukochańsze to te w wersji grubej, ołówkowej bambino. Lekko się rozmazują, jak do cieniowania i mają intensywne kolory.

Magiczna moc koloru
Coś w stosowaniu kolorów wpływa na mnie uspakajająco i dodaje mi energii. Dużo lepiej słucha mi się wykładu, kiedy ryzuję lub piszę. Każdy ma jakieś swoje sposoby na skupienie. Wiecie, że dziecko kolorując, rysując, malując uczy się skupienia? Czasami także wyciszenia. Może wydaje się czasami, że tak prosta czynność jest mało pomocna. „Dziecinne” rysowanie. Terapeutyczne zastosowanie malowania i rysunku to powszechnie stosowana metoda nie tylko przy silnym stresie ale traumach i chorobach depresyjnych. Leczenie kolorem, skupienie na konkretnej czynności wymagającej zebrania myśli w jednym kierunku, wyciszenie prowadzą do kreatywności i uwolnienia możliwości. Pozwól dziecku się rozwijać:) Uwalniać możliwości. Niech rysuje ile chce. I nie bój się sama porysować.

Pozwól dziecku ( dorosłemu) rysować. Nie żałuj kredek. Antystresowe koloraże stały się na tyle modne, że można je dostać niemal w każdej księgarni czy kiosku, nie wspominając już o Internecie. Poza tym, może to być wspólne kolorowanie z dzieckiem. Nasz starszy syn lubi malować ze mną. Kiedy mamy chwilę rysujemy. Dzieli kartkę i zostawia część dla mnie- „Tu masz miejsce Mamo”- łaskawca:)
Zauważyłam także, że dzieci o wysokiej pobudliwości a nawet klasowe”łobuziaki” na zajęciach plastycznych milkły. Malowały- serio! Malowały kredkami, na szkle, rysowały, kolorowały. Może dorośli częściej powinni sięgać po kredki:)
U nas też ciągle kredki, ale my już postawiliśmy na kredki grube ale tańsze kupowane mniej znanych marek.