
Większość szkół posiada tzw regulaminy oceniania, w których zawarte są opisane są zasady na jakich można poprawić daną ocenę. Najczęściej jest tak, ze na na klasówkę jest dwa tygodnie a na inne np. prace domowe czy sprawdziany i kartkówki, tydzień. Prawda jest jednak zupełnie inna bo nauczyciele dają szansę w nieskończoność. Wszystko i wszędzie można poprawić. Skąd w ogóle poruszam ten temat?
A to dlatego, ze dochodzi do skrajności, ponieważ nagle, pod koniec semestru rodzice budzą się, że dzieci mają do poprawienia sporo ocen! Nagle, bo przecież od września do grudnia dziecko nie miało okazji poprawić sprawdzianu czy pracy domowej. Przypadek jak co roku, z własnego doświadczenia!
Rodzic pod koniec listopada: Proszę pani, on musi to poprawić, proszę wypisać mu wszystkie oceny do poprawy. On to nadrobi w ciągu tygodnia.
Ja wypisuję wszystkie oceny ( w sumie 20, prace domowe, kartkówki i sprawdziany, przy czym tylko 1 i 2).
Rodzic po trzech tygodniach przed wigilią: On zdąży poprawić tylko te najważniejsze i podaje mi zeszyt syna z zaległą praca domową o temacie z 4 września: „Moje wakacje”.
I to nie jest wyszukany jeden przypadek tylko kompletna owleka rodziców i dzieci do systemu i regulaminów oceniania. dajemy szansę, ok, ale po co? Żeby otrzymać pracę o wakacjach, gdy śnieg za oknem? I czemu to ma służyć? Drodzy nauczyciele, musimy być bardziej konsekwentni! Drodzy Rodzice, trzymajcie się regulaminów i od czasu do czasu, nawet nie codziennie, ale raz na tydzień, sprawdźcie, czy dziecko nie ma zaległości!
Dodaj komentarz