Aż trudno mi uwierzyć, ze jestem już mamą. Mały ma już prawie roczek, a ja wciąż dziwię się tej nowej i cudownej funkcji życiowej. jak już zostałam mamą, coraz częściej wspominam dzieciństwo i moją mamę. Przypominam sobie jak to ona nas wychowywała i dopiero z tej perspektywy, mamy, i czasu, który upłynął widzę rzeczy, na które wcześniej nigdy nie zwróciłam uwagi. Teraz więcej rozumiem. Zastanawiam się skąd moja mama brała tyle ciekawych pomysłów, nie studiowała pedagogiki, była z nami w domu a miała nas całą czwórkę. Mnie, siostrę i dwóch moich braci. Wesoła gromadka. Ale jak sobie teraz pomyślę, ile jest pracy przy mały,m dziecku i pomnożę to przez 4 to nie mogę uwierzyć, że to wszystko funkcjonowało. I to Jak!!! Mieliśmy cudowne i szczęśliwe dzieciństwo pełne przygód i pożytecznej nauki.
Ja mama i moja mama
Kochane mamy! Wszystkim składam i sobie- życzenia radości, pogody ducha i przeogromnej miłości na każdy dzień!
Pamiętam, ze w piątki mama organizowała nam konkursy plastyczne. Zajmowaliśmy różne miejsca i otrzymywaliśmy nagrody. Do księgi wpisywała relacje z tych wydarzeń. Ćwiczyła z nami gimnastykę korekcyjną w ferie, budowała bałwana, uczyła jak prowadzić ogródek. Kiedy byłam jeszcze w przedszkolu, zabierała naszą trójkę ( małej nie było jeszcze na świecie) na wyprawy do parku, na łąkę a nawet jeździła z nami autobusem w góry!!! Pamiętam jak pakowała wózek, jedzenie, najmłodszego brata do wózka, ja trzymałam się wózka a drugi brat mamy spódnicy. I tak jechaliśmy do Szczyrku!
Pewnie Mamuś, będziesz to czytać:) Mam takie wspomnienie, które noszę zawsze w sercu. Kiedy jest upalne sobotnie popołudnie. My ganiamy po podwórku i ogrodzie jak szaleni w tym upale! A miedzy jabłonią i śliwą, na hamaku leżysz TY- mama i czytasz.
Co chwilę przybiegamy koło niej, a to chce pić, a to się przewróciło któreś z nas a to coś. Jak to dzieci, A ona nie narzeka, nie wygania, cierpliwie z uśmiechem każdym się zajmuje i jak gdyby nigdy nic wraca do lektury. Wyraźnie wyryte mam w pamięci te drzewa, pełne liści i moją mamę, na tym hamaku, młodą i szczuplutką jeszcze wtedy, i tę książkę.
I jeszcze utkwiło mi w pamięci jak palimy ognisko i zjadamy ziemniaki. Takie całe usmolone, my także cali czarni ale w ten jesienny wieczór, kiedy mama pali liście te ziemniaki smakują najlepiej. Jejku, jakie one były pyszne! Mieliśmy solniczkę, którą sobie podawaliśmy. Parzyły nas w palce te wyjmowane wprost z gorącego popiołu ziemniaki.
I przy gorączce, i zimą i latem, i przy odrabianiu lekcji, i przy obiedzie i na podwórku i w ogrodzie, wśród truskawek i przy kąpieli w wannie.
Jestem pewna, że gdyby nie to, że nasza mama poświęcała nam całkowicie swój czas, siebie, nie bylibyśmy tym, kim jesteśmy dzisiaj, I była z nami w Stargardzie, i w Bielsku Białej, i w Koszalinie, i w Elblągu i w Świdnicy. I jest z nami teraz, kiedykolwiek jej potrzebujemy. Dziękuję Ci mamo, za to ze jesteś. Bardzo Cię kocham. Chciałabym, żeby moje dzieci o mnie kiedyś mogły powiedzieć coś podobnego:)
Każda Mama jest wyjątkowa 🙂 mam nadzieję być dla mojej córeczki najlepszą mamą na świecie! Żeby też mogła mnie zawsze wspominać z miłością. Tego życzę każdej Mamie :))
piękne wspomnienie, mama z pewnością się wzruszy:))! wygląda na to, że nasze maluchy urodziły się niemal w tym samym czasie!:) Rok temu byłam już bardzo pękata, i zastanawiałam się, kiedy synek mnie zaskoczy. Wstrzymał się jednak do początku czerwca:) Dodaję Was do czytanych i zapraszam również do mnie:)
Dziękuję i na pewno zajrzę:)
Kurcze zazdroszczę Ci takiej mamy!
Dziękuje również w imieniu mamy!