Nareszcie zebrałam się, żeby pomalować. Od urodzenia szkraba kochanego nie miałam ani siły ani czasu. Szczerze dalej nie mam czasu, ale kiedy maluszek zasnął szybko otworzyłam farby i udało się. To tak naprawdę dopiero testowanie farb. Ręce wyszły z wprawy i malowanie troszkę koślawie się zaczęło- trzy dni z przerwami. Mały od razu budzi się i już mama kończy w połowie kwiatka. Ale takie oderwanie od codzienności dobrze mi robi:)
O Nestii
455 artykułów
Mama wielu pasji, zawsze zajęta jakimiś nowymi pomysłami i projektami. Uwielbiam odkrywanie świata z moimi dziećmi, naukę poprzez zabawę, kreatywne niespodzianki i wspólne gotowanie. Blog to miejsce, w którym dzielę się własnymi doświadczeniami i wiedzą! Zapraszam!
Piękne, ja się zabieram teraz do tworzenia wianka świątecznego :]
Ale taki prawdziwy własny świecznik w zimowe dni jest jak znalazł :]
Piękne te świeczniki !
Ale fajny pomysł – ja zawsze lubię używać coś co się zwykle wyrzuca 🙂