Jak widać nasz kraj się zmienia i coraz bardziej otwieramy się na innych. Kiedy byłam mała, jako jedyna „nie byłam katoliczką” w mojej klasie, może. W szkole średniej było nas już kilkoro a dziś? Dzisiaj okazuje się, że mają coś takiego jak wolność religijna.

Naśladując Jezusa błogosławimy naszych najmniejszych:) Również podczas nabożeństwa, przed kazaniem, nasz synek otrzymał błogosławieństwo. My jako rodzicie przed Bogiem, pastorem i zgromadzonymi współwierzącymi obiecaliśmy, że będzie dbać o naszego maluszka i wychowywać go w miłości do Boga i uczyć przestrzegać Jego Przykazań. Pastor nałożył ręce na naszego synka i modlił się słowami błogosławieństwa- prosząc Boga o pomoc dla nas- rodziców i o pomoc w życiu maluszka. To była dla nas piękna i wzruszająca chwila.
Po wszystkim cała rodzina spotkała się u nas w domku na uroczystym obiedzie:) Następna impreza na pierwszy roczek:)
My postanowiliśmy nie ochrzcić Dzikiego Lokatora, gdyż dla Nas mijało by się to z naszymi poglądami (sami ni uczęszczamy do kościoła) i chrzest ie byłby prawdziwy. Jednak już słyszymy w koło głosy, że powinniśmy ochrzcić, że robimy dziecku krzywdę itp.
Każdy ma prawo wyboru! Dziecku nie robimy krzywdy, samo przecież zdecyduje kiedyś w co chce wierzyć a my możemy tylko pokazać co sami i dlaczego wybraliśmy:)
Jak miło, że tu trafiłam ;))) również jesteśmy z mężem protestantami, a nasze dzieci, podobnie jak Twoje, były błogosławione 😉
Super! Cieszę się ogromnie, że takie zmiany są widoczne w Polsce i że takie artuły spotykają się z pozytywnymi komentarzami. Najwżniejsze to mieć prawo wyboru i żyć zgodnie z sobą, a nie pod presją otoczenia. Będę z chęcią śledzić wasze losy! Pozdrawiam, Ania (kreatywnyslub.com)